homoEDUpl's channel
httpwwwhomoseksualizmedupl fan page

poznaj opinie specjalistów

Nawet naukowcy skoncentrowani na poszukiwaniu biologicznych uwarunkowań homoseksualizmu, przyznają, że na jego powstawanie mają wpływ czynniki środowiskowe. Nie powstała jednak ani jedna teoria, która potrafiłaby wyjaśnić powstawanie homoseksualizmu na drodze niepatologicznej. Wydawałoby się, że teorią taką może być EBE Daryla Bema...

Teoria EBE (Egzotyczne Przeradza się w Egzotyczne: Exotic-Becomes-Erotic), opiera się na dwóch założeniach typowych dla kultury gejowskiej: że różnice płciowe są arbitralne i zdeterminowane kulturowo oraz, że społeczeństwo potrzebuje rozluźnienia granic seksualnych.

W artykule przedstawiającym teorię EBE (Bem 1996) oraz książce, którą ma zamiar opublikować Daryl Bem wyjaśnia powstawanie męskiej homoseksualności za pomocą sześciostopniowej sekwencji zdarzeń, nazwanej teorią EBE.

Mój nauczyciel filozofii zwykł mawiać: "Na każde skomplikowane pytanie istnieje prosta odpowiedź. Jest ona zazwyczaj błędna."

Teoria EBE próbuje właśnie odpowiedzieć w prosty sposób na skomplikowane pytanie. Ponieważ podkreśla wagę pobudzenia fizjologicznego (pobudzenia autonomicznego układu nerwowego) można się zastanawiać dlaczego nie została opublikowana w czasopiśmie poświęconym neuroanatomii. Teoria Bema całkowicie otwarcie pomija jakiekolwiek interapsychiczne i interpersonalne wyjaśnienia powstawania homoseksualizmu, w ten sposób sugerując, że normalny rozwój psychoseksualny nie jest bardziej skomplikowany czy znaczący niż zwykły mechanizm bodziec-reakcja.

Rozpoczyna za pomocą (a) 'zmiennych biologicznych', które predeterminują (b) 'dziecięcy temperament' czego wynikiem jest (c) 'zachowanie nieadekwatne do płci', które powoduje, że chłopiec (d) 'czuje się inny od rówieśników tej samej płci', co wywołuje (e) 'niespecyficzne pobudzenie fizjologiczne' wobec innych chłopców, co jest doświadczane jako (f) 'skłonności erotyczno/romantyczne'

A zmienne biologiczne (np. geny, hormony oddziałujące prenatalnie)

B temperament dziecięcy (np. poziom pobudzenia, agresywności itp.)

C zachowania nietypowe/typowe dla płci (Nonkonformizm/ konformizm płciowy)

D poczucie odmienności wobec własnej/drugiej płci (egzotyczne vs znajome)

E niespecyficzne pobudzenie fizjologiczne wobec własnej/drugiej płci

F erotyczno- romantyczny pociąg do własnej/drugiej płci (orientacja seksualna)

W ten sposób Bem odnosi orientację seksualną dorosłego do dziecięcych preferencji zachowań i przyjaźni typowych lub nietypowych dla własnej płci. Typowe dzieci, te które poddają się normom co do zachowań oczekiwanych wobec danej płci dorastają czując odmienność wobec płci przeciwnej, dlatego w dorosłości pociąga ich płeć przeciwna. Na odwrót, dzieci, które czują odmienność wobec własnej płci typowo wyrosną na homoseksualistów. Bem cytuje badanie, w którym 75% chłopców wykazujący płciowy nonkonformizm wyrosło na homoseksualistów lub biseksualistów.

Dr John Money w szeroko znanej książce The Sissy Boy Syndrome, opisuje zbliżony scenariusz. Podobnie Zucker i Bradley w książce Gender Identity Disorder and Psychosexual Problems in Children and Adolescents.

Kluczowe dla tej teorii jest wyjaśnienie Bema, który tłumaczy, że 'jednostka odczuwa erotyczny lub romantyczny pociąg wobec tych, których spostrzegał jako odmiennych od siebie, lub nieznanych w dzieciństwie'. A zatem homoseksualizm spostrzega jako ni mniej ni więcej tylko biologiczną predyspozycję do nonkonformizmu płciowego, która prowadzi do wzmożonego pobudzenia fizjologicznego w reakcji na spostrzeganą odmienność własnej płci.

Jako klinicysta specjalizujący się w terapii reparatywnej homoseksualizmu pracowałem z ponad 400 mężczyznami i mogę zapewnić, że Bemowy opis sekwencji dziecięcych doświadczeń jest prawidłowy, przynajmniej powierzchownie. Jego teoria zgadza się z podstawową zasadą terapii reparatywnej, że pociąga nas erotycznie to, z czym się nie zidentyfikowaliśmy. Rzeczywiście wielu mężczyzn o skłonnościach homoseksualnych przyznaje, że nie czuli się członkami grupy rówieśniczej tej samej płci lub, że byli outsiderami obserwującymi z zewnątrz męskie działania w czasie dzieciństwa i okresu dorastania. Większość moich klientów pozostawała w zbyt bliskim związku z matką, jednocześnie nie potrafiąc zrozumieć swego ojca. Nawet gdy już dorośli, męskość pozostała dla nich tajemnicą.

Jednak problem polega na tym, że Bem próbuje wyjaśnić całość za pomocą części tej całości. Nazywa się to redukcjonizmem, lub jak to widać w teori EBE - dekonstrukcjonizmem. Bem zasadniczo redukuje psychologię rozwojową, sprowadzając ją do społecznego, dekonstrukcjonistycznego poglądu na seks, według którego spostrzeganie heteroseksualizmu jako normy i identyfikacji z własną płcią jako normy są uznawane są konstrukty czysto społeczne.

Brakujące 'Jak'?

Sprawa podstawowa - Bem przenosi cały dyskurs ze sfery udokumentowanych zasad rozwoju psychoseksualnego do strefy neurologicznego mechanizmu pobudzenia. Cytując 'dobrze udokumentowaną obserwację, że nowość i obcość powodują pobudzenie układu autonomicznego' uznaje, że pobudzenie autonomiczne wymazuje wpływ innych czynników.

NW ogóle nie bierze pod uwagę autentycznej potrzeby chłopca, potrzeby akceptacji, przywiązania i aprobaty ze strony osób tej samej płci, a zwłaszcza ojca i rówieśników i wpływu tej autentycznej potrzeby na doświadczanie samego siebie jako 'chłopca takiego jak inni'. Nigdzie nie wspomina nawet o naturalnej potrzebie emocjonalnej przywiązania i identyfikacji. Dla Bema miłość to pobudzenie fizjologiczne.

Bem ignoruje wciąż rozwijające się perspektywy badań nad systemami rodzinnymi, studia przypadków klinicznych, świadectw homoseksualistów, którzy stali się heteroseksualni, proces zmiany psychoterapeutycznej. Nie wspomina nawet o dobrze udokumentowanym rozumieniu psychodynamicznego procesu identyfikacji płciowej, zwłaszcza za pomocą relacji z rodzicem tej samej płci (Bieber, 1962; Hatterer, 1970; Kronemeyer, 1970; Mayerson and Lief, 1965); ignoruje system rodzinny i teorię relacji z obiektem, teorię psychoanalityczno/edypalną (Socarides, 1968); ignoruje w końcu dobrze udokumentowany wpływ nieadekwatnej relacji ojciec-syn na rozwój homoseksualizmu (Bieber 1962). Nie odnosi się do głębszego zrozumienia znaczenia relacji z rówieśnikami tej samej płci, o której wiele pisze van den Aardweg's (1985, 1986). W ten sposób model Bema odrzuca osobiste doświadczenie.

Ignorując to wszystko, Bem nie jest w stanie zrozumieć znaczenia rozwojowego krytycznych momentów w życiu prehomoseksualnego chłopca. Jeden z tych momentów opisał mój 35-letni klient:

"Pamiętam konkretny moment, gdy uznałem, że jestem gejem. Miałem 12 lat i szliśmy na skróty do klasy. Szliśmy przez salę gimnastyczną i szatnię i starszy chłopiec wychodził spod prysznica. Był mokry i nagi i pomyślałem sobie: "Wow!"

Poprosiłem klienta, by dokładniej przypomniał sobie to doświadczenie. Zamyślił się mocno i odpowiedział: "Miałem takie uczucie: "WOW, chciałbym być nim.".

Jako mały chłopiec klient ten był fizycznie wątły i astmatyczny. 'Starszy chłopiec' wychodzący spod prysznica był zatem jego wyidealizowanym 'ja' - wszystkim, czym nie był, lecz chciałby być.

Niezaspokojone potrzeby rozwojowe predysponują chłopca do tego doświadczenia "Wow!" a następnie wskutek wpływów coraz silniejszej kultury afirmującej gejostwo, uczucia te są interpretowane jako: "Skoro to czuję, muszę być gejem." Zmiana ta pojawia się w krytycznym momencie rozwoju psychoseksualnego, a potrzeby przynależności, związku z własną płcią przeradzają się w pociąg erotyczny i dążenia identyfikacyjne, zakorzenione w emocjonalnym deficycie wobec własnej płci zostają zerotycyzowane. Gdy klient rozpoznaje w tych skłonnościach podłoże w postaci potrzeby identyfikacji z własną płcią, rozpoczyna się proces leczenia z homoseksualizmu.

Bem twierdzi, że pomija rozważania na temat głębszych rozwojowych znaczeń doświadczeń ponieważ w literaturze brakuje "spójnej, opartej na doświadczeniu teorii rozwojowej orientacji seksualnej". Problemem są w jego ocenie podejmowane w przeszłości psychologii próby "empirycznego pomierzenia doświadczenia. (Chce to zrekompensować, jak twierdzi znalezieniem miary neurologicznej komponenty doświadczenia).

Na chwiejnych podstawach - Bell i Weinberg

Bem buduje swój model niemal wyłącznie na jednym badaniu przeprowadzonym przez siebie i zespół - Bell, Weinberg & Hammersmith Sexual Preference: Its Development in Men and Women (1981). Badanie to rości sobie prawo do "rozprawienia się raz na zawsze z czynnikami rozwojowymi i środowiskowymi, które miałyby być związane z homoseksualizem". Studium analizuje wspomnienia doświadczeń rodzinnych za pomocą procedury statystycznej zwanej analizą ścieżki (path analysis). Oryginalnie stworzona do wykorzystania w naukach ścisłych analiza ścieżki jest uznawana za niewłaściwą do użytkowania w naukach społecznych (Brandstadter and Bernitzke, 1976).

Wielu badaczy skrytykowało konkluzje wyciągnięte przez Bella z jego studium (Gagnon, 1981, Reiss, 1982, DeLamater). W recenzji badania Bella, zamieszczonej w Contemporary Sociology, Ira Reiss komentuje:

"Trudno określić, w jaki sposób badanie to miałoby "raz na zawsze" ukierunkować nasze myślenie... tendencja lekceważenia ważności zmiennych niezależnych i wynikające z tego stanowcze odrzucenie wcześniejszych teorii jest naciągane... brakuje teoretycznej podstawy interpretowania danych... Całościowo, książka nie jest krokiem w kierunku rozwoju teorii zrozumienia preferencji seksualnych, lecz raczej próbą zbagatelizowania psychoanalitycznych jej aspektów, oraz wcześniejszych poglądów na ten temat".

Dlaczego Bell z zespołem tak stanowczo odrzucili dane o wpływie rodziny? Niektóre źródła widzą w tym chęć zyskania aprobaty środowiska aktywistów gejowskich. Jak pisze Zucker w Gender Identity Disorder and Psychological Problems in Children and Adolescents, (1995):

"? powinniśmy podkreślić, że studium Bella i zespołu musi być interpretowane w szerszym kontekście polityki seksualnej swych czasów." (s. 240) "(Ich) interpretacja danych była jasno podkolorowana polityczną poprawnością... Gdy w rzeczywistości aspekt interakcji rodzinnych i dane dotyczące relacji wykazywały brak zbieżności z ideałem optymalnego funkcjonowania homoseksualnych mężczyzn, Bell i inni (1981)... dążyli do zbagatelizowania zaobserwowanych (statystycznie) istotnych efektów." Pod wpływem 'ducha czasu' zdecydowali się interpretować te dane jako pokazujące, że szklanka była do połowy pusta, a nie do połowy pełna". (s 241)

Miłość jako fetyszyzm

Po dowody wspierające jego teorię Bem sięga do literatury z roku 1887, wyjaśniającej że 'silne żywe emocje' zostają skojarzone z uczuciem 'miłości'. Cytuje opis literacki sytuacji, w której mężczyzna próbuje uwieść kobietę zabijając jej gołębia. Jej silne pobudzenie emocjonalne spowodowane widokiem cierpiącego gołębia przyczynia się do zakochania w mężczyźnie.

Następnie sięga do jeszcze głębszej przeszłości, do rzymskiego podręcznika z pierwszego wieku n.e. "Sztuka miłości". W książce tej Owidiusz radzi mężczyźnie starającemu się uwieść kobietę, by zabrał ja na walki gladiatorów, gdzie łatwiej będzie pobudzić jej namiętność.

Zgodnie z tym modelem podniecenia emocjonalnego, zarówno heteroseksualizm jak i homoseksualizm zostają zredukowane do psychologii fetysza. Strach, gniew, sadyzm, masochizm, pasja romantyczna, trwałe uczucie miłości - wszystko to dla Bema ma źródło w mechanicznym pobudzeniu (układu autonomicznego).

I rzeczywiście fetyszyzm spostrzega nie jako zaburzenie, lecz odzwierciedlenie arbitralnych kulturowych uprzedzeń. Atrybuty fizyczne nie spostrzegane przez kulturę jako piękne (np., stopy), zerotycyzowane przez jednostkę żyjącą w tej kulturze powodują (w opinii Bema) niesprawiedliwe obciążenie mianem fetyszysty. Wydaje się, że heteroseksualni mężczyźni z naszej kultury zafascynowani kobiecymi piersiami też powinni być zwani fetyszystami. Jednakże problem z dekonstrukcjonistycznym poglądem jest taki, że jak wie każdy klinicysta przymusowość i natręctwo (kompulsywność) parafilii nie jest tym samym co normalny heteroseksualny pociąg do kobiecego ciała. Co więcej Bem redukuje cały naturalny pociąg seksualny do poziomu fetyszyzmu. Być może dla Bema miłość sama w sobie jest fetyszem.

Choć przyznaje, że nie rozumie do tej pory jak konkretnie egzotyczne staje się erotyczne, Bem z dużą pewnością siebie wyciąga wniosek:

"Wystarczy wiedzieć, że pobudzenie układu autonomicznego, niezależnie od swego źródła czy zabarwienia emocjonalnego, może zostać przetworzone poznawczo, emocjonalnie i fizjologicznie jako pociąg erotyczno-romantyczny. W tym momencie staje się erotyczno-romantycznym pociągiem" (s.326)

Teoria EBE jest próbą dostarczenia 'odmiennego lecz równoważnego' modelu rozwojowego orientacji seksualnej, traktującego heteroseksualizm i homoseksualizm jako takie samo zjawisko.

Aby dostosować się do uproszczonego neurologicznego modelu osoby, Bem musi zaproponować także uproszone rozumienie kultury. Uznaje kulturę za odpowiedzialną za wybór obiektu, wskutek 'społecznej konstrukcji płci' i wielokrotnie potępia naszą 'polaryzującą płciowo kulturę', jednak nie oferuje w zamian kultury która by nie polaryzowała płci.

Z punktu widzenia aktywizmu gejowskiego model Bema jest istotnym wkładem w budowanie modelu rozwoju homoseksualizmu, który nie byłby skutkiem patologii. (Po 30 latach małżeństwa z dwojgiem dzieci, Bem niedawno ujawnił się jako gej). "Rzeczywiście" - mówi - "wspólnota gejowska powinna być szczęśliwa z teorii EBE, ponieważ ukazuje heteroseksualizm jako nie bardziej biologicznie naturalny niż homoseksualizm". (Bem, 1996b)

Jednakże spostrzegając homoseksualizm jako identyczne zjawisko z heteroseksualizmem, a także uznając orientację seksualną i miłość romantyczną równą fetyszyzmowi, odrzuca głębsze znaczenie relacji ludzkich. Odrzucając heteroseksualizm jako dojrzały rezultat rozwoju psychoseksualnego, stoi w sprzeczności z prostą i moim zdaniem trafną definicją tego co 'normalne', czyli, 'wykorzystywane zgodnie ze swym przeznaczeniem'. King, (1945)

Jako poparcie swojej filozofii cytuje swoją byłą żonę Sandrę, raczej raczej niejasno opisującą jej widoczny panseksualizm: "Nie jestem i nigdy nie byłam - heteroseksualna, lecz tez nie uważam się za lesbijkę ani biseksualistkę... Wymiar płci partnera opisywanej tymi trzema kategoriami.. uważam za nieznaczący dla mojego osobistego wzorca pociągu erotycznego i doświadczeń seksualnych... Choć niektórzy (z nielicznych) osobników którzy mnie pociągali... byli mężczyznami a inni kobietami, to co osobnicy ci mieli ze sobą wspólnego nie jest związane z ich lub moją płcią biologiczną, z czego można by wynieść, że pociągają mnie obie płci, lecz że moja seksualność jest zorganizowana wokół innych wymiarów niż płeć". (s. vii)

Społeczeństwo w którym każdy powinien być kochankiem każdego

Rozwijając osobistą wizje swej ex-żony, Daryl Bem definiuje własne utopijne społeczeństwo. Opisuje świat często propagowany przez gejowskich teoretyków, w którym każdy może być potencjalnie kochankiem każdego, a płeć jest nieistotna. Tworzy wizję "kultury nie polaryzującej płciowo, która nie nie wprowadza systematycznego różnicowania między płciami. Takie dzieci nie wyrosną na aseksualne, raczej ich preferencje erotyczne i romantyczne będą się po prostu krystalizowały wokół bardziej zróżnicowanego i idiosynkratycznego zespołu cech. Panowie mogą nadal preferować blondynki, jednak niektórzy z nich (i niektóre z pań) będą preferowały blondynów dowolnej płci. W końcowej dekonstrukcji, zatem teoria EBE sprowadza się do jednej podstawowej zasady - egzotyczne staje się erotyczne." (s.332).

Na końcu Bem tak bardzo podnieca się własną radykalnie dekonstrukcjonistyczną teorią, że spostrzega ją jako jedyną prawdziwą w kwestii rozwoju psychoseksualnego. Nic innego nie jest normalne ani potrzebne dla rozwoju orientacji seksualnej. Zachwycony elegancją swego modelu, konkluduje:

"I to wszystko. Wszystko inne jest jedynie naleciałością kulturową, w tym sama koncepcja orientacji seksualnej." (s. 331).

Bibliografia:

Bell, A., Weinberg, M., Hammersmith, S., (1981). Sexual Preference: Its Development in Men and Women. Indiana University Press: Bloomington, IL.

Bem D. (1996) Exotic Becomes Erotic: A Developmental Theory of Sexual Orientation, Psychological Review 1996, 103/2, s. 320-335)

Bem, D. Cornell Chronicle, August 29, (1996b), s. 8.

Bieber, I. et al. (1962). Homosexuality: A Psychoanalytic Study of Male Homosexuals. New York: Basic Books.

Brandtstadter, J. and Bernitzke, F., (1976) The Technique of Path-Analysis: A Contribution to the Problem of Experimental Construction of Causal Models. Psychologische-Beitrage, 18/1, s 12-34.

DeLamater, John, (1982) Origins of Sexual Preference, recenzja w Science, 215, 5 marca, s. 1229-1230.

Gagnon, John H., (1981) Searching for the Childhood of Eros, New York Times Book Review, 86, 13 grudnia, s. 10, 37.

Hatterer, L. (1970). Changing Homosexuality in the Male. New York: McGraw Hill Book Co.

King, C. (1945). The meaning of normal, Yale Journal of Biology and Medicine, 18, s. 493-501.

Kronemeyer, R. (1980). Overcoming Homosexuality. New York: MacMillan.

Mayerson, P. and Lief, H. (1965). Psychotherapy of homosexuals: A follow-up study. W Marmor J. (red.), Sexual Inversion: The Multiple Roots of Homosexuality. New York: Basic Books. Reiss, Ira L., (1982) Sex and Gender: Book Review, Contemporary Sociology, 11/ 4, s. 455-456.

Socarides, C.W. (1968). The Overt Homosexual. New York: Grune and Stratton.

van den Aardweg, G. (1985). Homosexuality and Hope: A Psychologist Talks about Treatment and Change. Ann Arbor, MI: Servant Books.

---------------------(1986). On the Origins and Treatment of Homosexuality: A Psychoanalytic Reinterpretation. Westport, CT: Praeger.

Zucker, K. J., Bradley, S. J. (1995). Gender Identity Disorder and Psychological Problems in Children and Adolescents. New York: Guilford Press.

źródło: A CRITIQUE OF BEM?S E.B.E THEORY